18 maja 2023

Quid est veritas?

Prawda - co to właściwie jest? W dzisiejszych czasach rzecz jasna. Wszystko, czy może raczej nic? A może zarazem jedno i drugie. Wszechobecna i jakby nieuchwytna zarazem, jak się zdaje. Tyleż względna i relatywna, co bezdyskusyjna. Kiedy właściwie stała się relatywną? Dlaczego dzisiaj jest to tak mocno widoczne? A może tylko ja to widzę tak ostro?

Czym jest prawda, jeśli nie potwarzą równającą się dla wielu, jeśli nie większości ludzi wbiciem sztyletu prosto w serce? Wszyscy mówią, że chcą prawdy, brzydzą się kłamstwem. Ale jednocześnie stając w twarz z drugim człowiekiem wolno Ci... Powiedzieć Mu wszystko, tylko NIE prawdę. Prawda jest zakazana. Prawda nie jest mile widziana. Prawda jest niewygodna. Mówienie dziś prawdy ludziom w twarz grozi zostaniem człowiekiem drugiej kategorii. Społecznym wyrzutkiem.

Czy mówiąc prawdę rani się, czy może też chroni tego, komu się ją wyjawia? Zawsze byłam przekonana, że to drugie. Czasem oba. Bo nawet jeśli niebezpieczna, to jednak jej świadomość pozwala się w jakiś sposób przygotować na niebezpieczeństwo, oswoić z nim...

Dzisiejszy świat uważa najwyraźniej inaczej. Dzisiejszy świat nie lubi prawdy. Dziś ważniejsze jest nie zranić. Nie dotknąć. Byle tylko nie zabolało. Dlatego lepiej nie mówić prawdy. Lepiej przemilczeć. Bo niewolno dopuścić do tego, by zabolało. Mówienie prawdy jest niemile widziane. Mówienie prawdy staje się karalne. Trzeba być miłym i uprzejmym, nawet jeśli to wymaga zbudowania muru z kłamstw i obłudy. Prawda nikogo dziś nie obchodzi...

A co, jeśli mówiąc prawdę pokazuje się drugiej osobie kawałek swojego serca? Świat ma w dupie serce. Ludzie mają w dupie serce. Chyba, że własne. Najlepiej zbudować wokół siebie mur z kłamstw, zanim zrobią to za nas inni. Własne kłamstwa, własne zasady. Łatwiej w nie uwierzyć i trudniej przestać wierzyć. Tak jest bezpieczniej. 

Bolesna prawda nikogo dziś nie interesuje. Nie jest warta zachodu. Może i czasem warto nie wiedzieć wszystkiego? Tylko po co? Czy rzeczywiście? Jak długo tak można? Najwyraźniej można. A właściwie nie tyle można. Trzeba. Nie wypada inaczej. Oczywiście można, ale świat nie lubi sprzeciwu. Nie lubi tych, którzy płyną pod prąd. 

Ale prawda, nawet bolesna... Koi. Choć czasem... Dopiero po czasie to ukojenie przychodzi. Może wszechświat specjalnie tak to zaprojektował? Może to nagroda za ból i zniewagi wywołane prawdą? Pytanie co kto lubi. Zawsze są dwie drogi. Spokój wewnętrzny, lub zewnętrzny. Prawda daje ten pierwszy. Kłamstwo ten drugi. Większość dziś... Najwyraźniej woli ten drugi.

Czy jest w tym coś złego, że ja chcę dla innych i dla siebie tego pierwszego? Oczywiście, zawsze mogę wybrać. Wciąż wybieram. Codziennie. Ale czy mam dziś jeszcze jakiekolwiek prawo dokonywania wyboru? Bo możliwość niekoniecznie równa się prawu... Więc... Jak ocalić prawdę? Jej wartość w oczach świata? Czy to jeszcze w ogóle możliwe?