16 października 2019

Świat mojego strachu

Boję się. Prawie cały czas czuję strach. Nie raz atakuje znienacka, w najmniej spodziewanej chwili - czai się za rogiem. Ten nieustanny lęk męczy mnie i paraliżuje. Nie sposób go ogarnąć ani zrozumieć, bo nie wiadomo skąd pochodzi i dlaczego jest. Nie potrafię w żaden sposób uzasadnić jego obecności.

Wypełnia moją głowę i sprawia, że nie jestem w stanie myśleć o czymkolwiek innym. Jedyne do czego jestem w takich chwilach zdolna, to zaszycie się w łóżku, pod kocem, w pozycji embrionalnej lub innej jej podobnej.

Boję się dosłownie wszystkiego. Każdego kroku, ruchu, słowa, gestu, dźwięku, spojrzenia... Unicestwiona tym wszechogarniającym przerażeniem nie mogę nawet mówić. Nie mogę skupić myśli na niczym, prócz mojego strachu. To frustrujące. Odbiera mi to siły.

Z drugiej strony myślę, że może tak jest lepiej? Może lepiej przemilczeć ten strach? Skoro nawet nie umiem go zdefiniować? Po co się wychylać? Nie ma czym się chwalić...